15 maja odbyło się spotkanie DKK – w ramach Tygodnia Bibliotek, w tym roku pod hasłem – Biblioteka. Lubię tu być. Dlatego też uczestniczki spotkania, zaprezentowały książki, które swym tematem nawiązywały do bibliotek lub bohaterkami były bibliotekarki. I tak z: „Księgi utraconych imion” Kristin Harmel dowiadujemy się, że pewnej księdze z wykorzystaniem ciągu liczb Fibonacciego, szyfrowano prawdziwe dane szmuglowanych żydowskich dzieci przez francusko-szwajcarską granicę. W klasyku autorki kryminału – Agathy Christie „Noc w bibliotece” – miejscem zbrodni jest biblioteka w prywatnym domu. Vicki Myron w książce „Dewey. Wielki kot w małym mieście” – opowiada historię (prawdziwą), o rudym kocie, który stał się bardzo ważną postacią w środowisku i przez 19 lat mieszkał w bibliotece w miasteczku Spencer w stanie Iowa. Z książki Jojo Moyes „Światło w środku nocy” dowiadujemy się o idei konnej biblioteki (w latach 1935-1943 realizowano program konne biblioteki, czyli WPA w Stanach Zjednoczonych), zaangażowaniu bohaterek-bibliotekarek i przemawianie za pomocą książek. Umberto Eco w eseju „O bibliotece” buduje obraz biblioteki doskonałej poprzez opis anty biblioteki. Michiko Aoyama w książce „Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece” przedstawia bibliotekarkę panią Komachi, która miała szósty zmysł i potrafiła pozornie nie zwracając zbytniej uwagi, odgadnąć, co potrzebuje, przychodzący do niej czytelnik. Następną pozycją była ksiażka Janet Skeslien Charles „Bibliotekarka na froncie”, gdzie główna bohaterka opuściła posadę w nowojorskiej bibliotece, by założyć bibliotekę w wojennej Francji. I chociaż na pozór wydawało się to niemożliwe, jej upór i niezłomność pokazały, że książki też potrafią być bronią, która nie niszczy, a buduje i łączy. Autorka zbierała materiały do swojej powieści przez dziesięć lat. Z kolei Anna Wojtkowska – Witala, w książce „Amor w bibliotece” zabiera czytelnika w zaskakujący świat uczuć i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Prowadzi go przez meandry pracy bibliotekarza, która wcale nie jest taka łatwa i prosta jak się może na pierwszy rzut oka wydawać. Wioletta Piasecka w „Sekrecie bibliotekarki”, opowiada o kobiecie wykluczonej społecznie, wyrzuconej poza nawias. Gdy po ciężkich chwilach udaje jej się dostać pracę w bibliotece i wynająć skromny pokój, jest najszczęśliwsza na świecie. Ale… Natomiast Teresa Monika Rudzka w powieści „Bibliotekarki” na przykładzie pań, pracujących w bibliotece, przedstawia przeróżne typy ludzkie, a w zasadzie portrety kobiet. Stanowi to smaczek powieści – kolekcja postaw, charakterów, wyglądów, bogata, różnorodna, ciekawa i bardzo prawdziwa. Przedstawione książki były przyczynkiem do burzliwej dyskusji. A na koniec, zgodnie z hasłem tygodnia bibliotek, uczestniczki spotkania powiedziały – dlaczego lubią być w bibliotece: ponieważ: „Jest miła obsługa”. „Tu pracuję i to moja pasja”. „Lubię czytać książki i korzystam z dobrej porady”. „Są ciekawe zajęcia i można przyjemnie spędzić tu czas”. „Miłe bibliotekarki wyszukują ciekawe książki”. „Lubię spotkania w bibliotece i ciekawe książki”. „To była moja wymarzona praca”. „Spotkania w bibliotece umilają mi czas, a książki to moja pasja”. Miłe słowa, które padły są jakby podsumowaniem Tygodnia Bibliotek. Wiele dla nas znaczą, ponieważ jesteśmy tu dla WAS. Bardzo za nie dziękujemy. Następne spotkanie w czerwcu. ZAPRASZAMY!


